Z cyklu Kuba praktyczna – koszty wyżywienia

Zanim opowiemy Wam o smakach kuchni kubańskiej, warto, abyście wiedzieli co, gdzie i za ile można kupić, by nie zwiedzać wyspy z pustym żołądkiem czy, nie daj Boże, o suchym pysku. Różnica w cenie i po części w jakości, wynika głównie ze specyfiki miast oraz waluty, w której kupujemy. Więcej o walucie na Kubie przeczytacie w naszym artykule Podwójne peso, czyli waluta na Kubie.

Jeść jak Kubańczyk

Jeżeli chcecie żywić się jak typowi Kubańczycy powinniście wybierać tzw. “okienka”, gdzie obowiązuje płacenie w CUP. Tutaj na śniadanie mamy do wyboru pan con: tortilla, jamon lub queso czyli chleb z omletem, szynką lub serem. Czasami dostępna jest kombinacja tych składników (Niby skromnie, ale powiedzcie szczerze: a Wy, co takiego jecie najczęściej na śniadanie, jak nie zwykłe kanapki? Hmm?). Ceny takich kanapek w Havanie lub Varadero wahają się pomiędzy 10 a 20 CUP.  Dodając do tego kawę (1 – 2 CUP) lub sok (3 CUP) jesteśmy w stanie zmieścić się w kwocie 24 CUP czyli ok 1 CUC na osobę.  Ceny w innych miastach są jeszcze niższe, ale tam większym problem może być znalezienie okienek, szczególnie w weekendy, kiedy Kubańczycy mają 24h siestę.

img_2469_dxo

img_5939_dxo

img_4329

W porze lunchu lub na kolacje w okienku, oprócz wymienionych kanapek, można zjeść właściwie tylko trzy rodzaje potraw. Co ciekawe, oparte zdecydowanie bardziej na kuchni włoskiej niż hiszpańskiej:

  • pizza z dodatkami takimi, jak: cebula, szynka, kiełbasa, warzywa lub ser to wydatek rzędu 10 – 25 CUP
  • spaghetti np. szynką lub sosem imitującym sos neapolitański. Jest to koszt porównywalny do pizzy i wynoszący ok 15 – 20 CUP. 
  • hamburguesa, kubańskie odpowiedniki hamburgerów w cenie ok. 20 CUP.

Trzeba niestety pamiętać, że nie ma co liczyć na to, że kupując kanapkę, pizze lub spaghetti z okienka dostaniemy produkt porównywalny z tym, który otrzymamy w restauracji. Takie potrawy zawierają zazwyczaj produkt „seropodobny” zamiast sera lub mielonkę zamiast szynki. Jakość – niestety mizerna…

img_2750

20160416_104551_dxo

img_2735

20160401_214022_dxo

20160401_093026

Do popicia zamawiamy wspomniane już przy śniadaniu: kawę, sok albo batido, czyli odpowiednik naszego koktajlu mlecznego przyrządzony z czubatą łyżką cukru (i to nie jedną!), owocami i sproszkowanym mlekiem. Jego koszt to ok 10 CUP. Pyyyyyycha!

Na Kubie istnieją też restauracje przeznaczone dla Kubańczyków, gdzie ceny są bardzo przystępne dla turystów i podane w CUP. Nam do gustu przypadła szczególnie jedna, przy głównej ulicy w Camagüey. Była ona nieco ukryta w podwórzu kamienicy, ale miała na tyle elegancki wystrój, że w pierwszej chwili myśleliśmy, że ceny będą dość wysokie. Kiedy otworzyliśmy menu, ku naszemu zdziwieniu, zobaczyliśmy coś co było miodem na nasze spragnione jedzenia żołądki – bardzo bogate menu z bardzo przystępnymi cenami. Jeśli nas pamięć nie myli, restauracja znajdowała na Calle Republica, pomiędzy ulicami Oscar Primellas i Santa Rita. O tym jak nam smakowało, świadczy fakt, że spędziliśmy tam prawie 3h!

Jeść jak turysta

Jeżeli potrawy oferowane przez okienka i restauracje, gdzie można płacić w CUP nie przypadną nam do gustu, zawsze możemy żywić się zgodnie z tym, co zaplanował dla Nas, czyli turystów, Fidel. W przypadku śniadań mamy wówczas wybór. Możemy zdecydować się na śniadanie w casa particular – są zdecydowanie najbogatszą, ale też i droższą opcją. Praktycznie wszędzie ich koszt to 5 CUC. Czasami można było się stargować do 3 lub 4 CUC, ale to bardziej w przypadku mniejszych miast i większej liczby noclegów. W skład takiego śniadania wchodzą między innymi: kanapki z serem i/lub szynką, chleb, masło, jajecznica, świeże owoce, sok, kawa, czasem ciasto. Alternatywą są śniadania w restauracji – tutaj ceny zaczynają się od 3 CUC na osobę za tortille z sokiem. W casach możemy także zjeść kolację – wówczas ama de casa pyta się nas z jednodniowym wyprzedzeniem czy ma ją dla nas przygotować, po to, by zdążyć zakupić odpowiednie produkty. Koszt rzędu 8 – 10 CUC na osobę za bardzo smaczne, domowe dania. 

img_2410_dxo

20160406_091835_dxo

W przypadku lunchu lub kolacji wizyta w restauracji będzie nas kosztować od ok 13 CUC za osobę. Maksymalna granica to już granica naszego portfela 🙂 My nie wyszliśmy poza 23 CUC za kolację pełną owoców morza, na Plaza Vieja w Havanie, w pożegnalny z Kubą wieczór przed wylotem do Polski.

img_5186_dxo

img_5191_dxo

20160419_223215_dxo

20160419_223159_dxo

Coś na ząb

Jeżeli chodzi o podjadanie pomiędzy posiłkami, u Kubańczyków króluje pizza lub … lody. Oni jedzą je dosłownie zawsze i wszędzie. Rano po śniadaniu, po południu, wieczorem po kolacji, a nawet w nocy. Pojedyncze gałki, lody na patyku czy całe kubeczki – mieliśmy wrażenie, że spożywanie lodów to tradycja kubańska. Ich cena waha się od 1 CUP do nawet 2 CUC.

20160409_182705_dxo

20160415_114324_dxo

Bardzo popularnym kubańskim przysmakiem jest tzw. churros – czyli tradycyjne, podłużne kawałki z ciasta parzonego o przekroju w kształcie gwiazdy, smażone na głębokim oleju. Najczęściej podawane z płynną czekoladą. Koszt ok 1 CUC. Na naszą uwagę zasłużył także pyszny flan – czyli deser o kremowej, delikatnej konsystencji. Dla nas bomba, mimo, że przyrządzony w jednym z okienek. Warto spróbować, bo to koszt ok 10 CUP. Jednak prawdziwym hitem w tym temacie było najzwyklejsze ciasto pszenne – babka, która musiała być upieczona w sposób doskonale nam znany, bo smakowała identycznie jak w Polsce, taka babka babci Zosi. Kupiona bezpośrednio z piekarni w Viñales za całe 5 CUP.

Na upał, soft drinki

Na Kubie panują na tyle wysokie temperatury przez cały rok, że na pewno będzie Wam się chciało pić. Bardzo. I tak:

  • woda – sprzedawana w różnej wielkości butelkach, cena najbardziej popularnej  butelki 1,5 l waha się od 0,7 do 2 CUC w zależności od lokalizacji. Najdroższym miastem jest w tym przypadku Trinidad
  • na Kubie dostępna jest CuKola zamiast jej komercyjnego odpowiednika. Koszt to ok 1,5 CUC za puszkę 0,33 l.
  • wędrując ulicami szczególnie dużych miast warto zajrzeć do okienek, czy przypadkiem nie mają w swoim ‘menu’ lemoniady. Jej koszt to ok 3 CUP na szklankę, a smak może przenieść nas na chwilę do lat naszego dzieciństwa (czyli dla niektórych do późnych lat 80.tych)!

img_2743

Jej wysokość – trzcina cukrowa

Na Kubie króluje RUM. Jego dominacja jest niepodważalna. To, który jego rodzaj wybierzecie zależy w sumie od Waszego widzimisię czy stanu portfela. To, czy będziecie pili drinki czy czysty rum, zależy już od tego, czy chcecie go pić jak Kubańczyk czy jak turysta. Większość Europejczyków przyjeżdżając na Kubę kojarzy głównie markę Havana Club, ponieważ jest ona zdecydowanie najbardziej rozpowszechniona na Kubie. Ciekawostką jest to, że jej ceny są prawdopodobnie ustalone odgórnie przez władze, niezależnie czy jesteście w stolicy, na wschodnim wybrzeżu wyspy czy może już w sklepie bezcłowym na lotnisku. Ceny, w zależności od poszczególnych rodzajów i pojemności, wyglądają mniej więcej następująco:

Rodzaj rumu Pojemność Cena
Anejo 7 anos 1000 ml 19.45 CUC
  700 ml 16.90 CUC
  350 ml 6.75 CUC
Anejo Reserva 1000 ml 10.90 CUC
  700 ml 8.00 CUC
  350 ml 4.00 CUC
Anejo Especial 1000 ml 7.90 CUC
  700 ml 5.90 CUC
  500 ml 4.45 CUC
  350 ml 2.95 CUC
Anejo 3 anos 1000 ml 6.95 CUC
  700 ml 5.55 CUC
  350 ml 2.65 CUC
Anejo Blanco 1000 ml 5,20 CUC
  700 ml 3.85 CUC
  500 ml 2.95 CUC

My głównie delektowaliśmy się Anejo Especial, czyli sam środek skali i zdecydowanie możemy go polecić.

img_3150_dxo

Turyści na Kubie piją bardzo często rum pod postacią drinków. Trzeba jednoznacznie zaznaczyć, że robią to właściwie TYLKO turyści. Kubańczyk nie będzie marnował przykładowych 3 CUC na mieszkankę rumu i innych składników, kiedy może mieć w tej cenie butelkę 0,5 l Anejo Blanco lub butelkę 0,35l Anejo 3 anos. Dlatego Mojito (i tym bardziej) Cuba Libre to produkty wymyślone specjalnie dla turystów. Co najciekawsze, Kubańczyk będzie pił czysty rum bez uprzedniego schłodzenia go. Dla nas to zupełnie niezrozumiałe, ale oni widocznie tak lubią …

Równie ważnym napojem na Kubie jest piwo. Można spotkać różne marki tego złocistego napoju: Bucanero, Cristal (obydwa produkowane na Kubie), Presidente (produkowane na Dominikanie, ale całkiem popularne) oraz Maybe. Ceny pierwszych trzech rodzajów wahają się od 1 do nawet 2 CUC w najbardziej turystycznych miejscach, a cena ostatniego z nich to 18 CUP. Jeżeli chodzi o smak to nam zdecydowanie najbardziej smakował Bucanero.

Dajcie znać w komentarzach, czy informacje zawarte w naszej serii Kuba Praktyczna okazały się przydatne. A może macie swoje, różniące się od naszych obserwacje co do kosztów życia na Kubie? Piszcie!

8 Replies to “Z cyklu Kuba praktyczna – koszty wyżywienia”

  1. A ile to jest warty w zlotowkach ten 1 CUC ? Czy to wazne ile CUC kosztuje jakis konkretny rum ? Wystarczyl by przedzial cenowy i jakis jeden typ polecany przez tubylcow jako najlepszy.

    1. 1 CUC jest wart 1 $ czyli zgodnie z kursem z dnia dzisiejszego ok 4,06 PLN.
      Ceny rumu zostały podane jako ciekawostka 🙂 Spotkani przez nas lokalsi pili 'Santiago de Cuba’, ale nam on zbytnio nie smakował.

  2. Ale mi się marzy ta Kuba! Świetne zdjęcia, oddają super klimat 🙂

    1. Polecamy całym sercem! Nawet najlepsze zdjęcia nie oddają w pełni klimatu wyspy 🙂

  3. No , nie powiedziałabym, że drinki są tylko dla turystów. Oni oczywiście nie kupią sobie drinka w barze. Piją drinki, piją, bardzo lubią. Jeśli mowa o knajpach i klubach – to tam sobie ich oczywiście nie kupują, bo ceny dla nich są za wysokie, ale zawsze mają miksturkę do sporządzenia mojito:)
    Rum piją, a i owszem, i nie obejdzie się bez niego żadna rundka domino na sucho:)
    A w okolicach weekendu – obczyszczają sklepiki na stacjach benzynowych z piwa (i to do tego nie kubańskiego, ale heinekena…), zawsze mnie dziwiło, skąd oni mają na to pieniądze…. 🙂

    1. Kubańczycy piją drinki wtedy, gdy im je postawią turyści 😉 i śmieją się, że w cenie 1 drinka mają butelkę rumu – prosta matematyka 😉

  4. Mariusz Mazurkiewicz says: Odpowiedz

    Hallo,
    Jak można dzwonić do Polski?
    Działa Viber?

    1. My używaliśmy standardowych połączeń telefonicznych, zgodnie z cennikiem operatora. Internet był wtedy jeszcze bardzo słabo dostępny więc rozwiązania typu: WhatsApp czy Viber nie wchodziły w grę. Obecnie podobno zdecydowanie zmienia się to na lepsze.

Dodaj komentarz